Salonowy casting
(fot. Witex) |
A zatem fantazja w ruch! Na początek standard: ściany ubrane w biel lub delikatne pastele i drewniana podłoga. Ładnie? Oczywiście, bo przecież harmonijnie i klasycznie. Taka oprawa będzie doskonała dla tradycyjnych mebli. A teraz kilka ćwiczeń. Wyobraźmy sobie ten sam salon z posadzką z rozbielonych szerokich desek i ścianami w ciemnym matowym odcieniu. Jeszcze ciekawiej! A może opatrzoną martwą naturę czy jelenia na rykowisku warto zastąpić ścianą jak obraz… Może naszym nieuświadomionym pragnieniem jest podłoga jak tafla szkła, w której ulubione meble przeglądają się niczym w lustrze?
Każdy z pomysłów może stać się wizualnym kluczem do naszego wnętrza. Spektakularne rozwiązania należy jednak stosować z umiarem. Jeśli dekoracyjna, pokryta połyskliwym ornamentem ściana – to jedna, wybrana. Jeżeli błyszcząca podłoga – to w matowym stonowanym otoczeniu. Jeśli wyrazista fototapeta – to reszta dyskretna i „asystująca”. A ponieważ ściany i podłoga to elementy, których nie wymienia się łatwo i często, warto poprosić o poradę projektanta wnętrz.
Agnieszka Rezler
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym „Wnętrza 2011”