Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o gr. 25 cm i styropianu o gr. 15 cm; dach pokryty dachówką ceramiczną.
- Powierzchnia działki: 2290 m2.
- Powierzchnia domu: 375 m2.
- Powierzchnia garażu: 47,61 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 15 976 zł.
Planując pierwszy dom, Kasia i Marcin początkowo chcieli postąpić w sposób typowy, czyli sami organizować jego budowę. Lecz szybko z tego zamiaru zrezygnowali. Dlaczego? Bo do ich świadomości doszedł fakt, że szukanie działki, następnie przeprowadzanie wielu formalności budowlanych w urzędach i w końcu samej budowy, na wiele miesięcy (a nawet lat) wyrwie ich z życia rodzinnego. Mając nastoletnie dzieci, chcieli poświęcać im jak najwięcej uwagi i cieszyć się z tego, że cała czteroosobowa rodzina mieszka jeszcze razem. W 2012 r. stanęło na tym, że spróbują kupić gotowe "cztery kąty".
Wygodny dla rodziny i do prowadzenia firmy
Poszukiwania trwały półtora roku. W tym czasie Kasia i Marcin ubiegali się o kredyt bankowy i przeszukiwali Internet, interesując się tylko ofertami w cenie do miliona złotych. Taki pułap cenowy był pierwszym sitem. Kolejne kryteria również w znaczący sposób selekcjonowały domy wystawione na sprzedaż - koniecznie potrzebowali na parterze obszernego gabinetu, bo planowali prowadzić swoją firmę na miejscu, a ze względu na dorastające dzieci obojga płci budynek musiał mieć trzy sypialnie. Bardzo liczyła się dogodna lokalizacja.
- Choć wybrany dom kosztował o 180 000 zł więcej, niż przewidywał limit, który wyznaczyliśmy, warto było go nieco zwiększyć - opowiada Kasia. - Trafiliśmy bowiem na perełkę. Po obejrzeniu jej rzeczoznawca od razu stwierdził, że na taki dom każdy bank bez problemu udzieli kredytu hipotetycznego. Do mnie przemówiła lokalizacja. Budynek znajduje się w okolicy, z której oboje pochodzimy, 50 m od przystanku podmiejskiego autobusu, z którego dzieci mogą pojechać do szkół w mieście. Działka natomiast przylega do wyasfaltowanej gminnej drogi. Nie chciałam mieszkać przy prywatnej, gdyż różnie z nimi bywa.
Przyciągnął mnie sam wygląd domu. Na tradycyjnej bryle od razu rzucają się w oczy solidne materiały, między innymi ceramiczna karpiówka w czarnym kolorze, reprezentacyjne przeszklone drzwi wejściowe, szeroka segmentowa brama w garażu. Wewnątrz nie jest inaczej! Podłogi na parterze są porządnie wykończone polerowanym gresem, solidne schody z drewna dębowego prowadzą na poddasze, na nim - mamy podłogi z dębowych desek. Ilość i układ pomieszczeń absolutnie pokrywały, a nawet przerastały, nasze potrzeby. Na samym początku wręcz mnie przestraszyły, ale potem uznałam, że warto mieć dodatkową przestrzeń gościnną, garderobianą, telewizyjną i biblioteczną. Być może któreś z dzieci zechce pozostać z nami po założeniu własnej rodziny, bo jest na to miejsce. Przy sześciu pokojach na poddaszu istniały już całkowicie wykończone 3 łazienki, w nich dwie wanny z hydromasażem i kabina prysznicowa z taką funkcją.
Poprzedni właściciel mieszkał w domu sam i dość krótko, umeblował tylko jedną sypialnię, na parterze kuchnię i wspólną łazienkę. Inne pomieszczenia czekały jedynie na meble. Wstawiliśmy do nich te, z których korzystaliśmy, mieszkając w domu moich rodziców. Zakładaliśmy wtedy, że na początek stare meble wystarczą, i że sukcesywnie zaczniemy po swojemu urządzać wnętrza. Z poprzednim właścicielem umówiliśmy się, że pomaluje wnętrza, więc wprowadzaliśmy się do odświeżonych. Budynek doskonale nadaje się do naszej działalności gospodarczej, bo na parterze, naprzeciwko łazienki, ma duży pokój mieszczący dwa biurka i sprzęt biurowy.
Funkcjonalne instalacje
Kiedy właściciele pierwszy raz trafili na działkę, ucieszyli się z istniejących utwardzonych nawierzchni wokół domu, dużego zadaszonego tarasu oraz porządnego ogrodzenia (na froncie wykonano je z cegły klinkierowej i kutej stali). Mimo że nie było jeszcze ogrodu z prawdziwego zdarzenia, mogli wygodnie wjechać na posesję i chodzić wokół rozległego budynku. Na plus odnotowali rozmiary nasłonecznionej parceli i dobre uzbrojenie w media. W momencie zakupu brakowało (i nadal brakuje) jedynie dostępu do sieci kanalizacji zbiorczej. Wobec zwykle pokaźnych kosztów utrzymania budynku o tak dużej powierzchni wyjątkowo istotna okazuje się możliwość korzystania z miejscowej sieci gazu ziemnego.
- Dla mnie standard domu bardzo podbijały nowoczesne instalacje - mówi Marcin. - Szczególnie ucieszyłem się z fajnie zaplanowanej instalacji grzewczej. Podstawowa działa na kondensacyjnym kotle na gaz z sieci, ale została połączona z kominkiem z płaszczem wodnym i z instalacją solarną z płaskimi kolektorami. Dzięki tym dwóm ostatnim urządzeniom, używając teraz kilku łazienek i wanien z hydromasażem - z których ogromnie się ucieszyłem, bo lubię ciepłe masaże wodne - nie mam stresu związanego z wysokimi kosztami podgrzewania wody. Poprzednik też zapewne chciał je ograniczyć i dlatego w taki sposób skonfigurował system. Ciepłą wodę gromadzimy w dwóch oddzielnych zasobnikach o poj. 385 i 300 l, z tym że kocioł gazowy podgrzewa wodę tylko w mniejszym z nich, a solary w obu.
Rzeczoznawca, badający nasz dom przed zakupem, bardzo chwalił to i inne rozwiązania grzewcze. Podkreślał, że supersprawą jest dobrej jakości dwufunkcyjny kondensacyjny kocioł, kolektory słoneczne oraz duża powierzchnia ogrzewania podłogowego - obejmuje 80% powierzchni parteru i 4 łazienki. Podobało mu się, że poprzednik zadbał jednocześnie o jakość wody wodociągowej w domowym obiegu, instalując na wejściu 2 filtry mechaniczne. Na brak kanalizacji nie mógł nic poradzić, więc zbudował duże szczelne szambo. Według informacji z miejscowej gminy, podobno mamy szansę, żeby to zmienić, bo planuje ona budowę sieci kanalizacyjnej. Bardzo na to czekamy.
Sprzątanie dużych powierzchni mieszkalnych ułatwia nam zastana instalacja centralnego odkurzania, z mocną jednostką centralną typu split. Tę instalację, istniejące ogrodzenie z klinkieru i stali oraz sporej wielkości nawierzchnie ogrodowe - m.in. taras o pow. 72 m2 i podjazd do garażu, wykończone drobną kostką z granitu - rzeczoznawca, podobnie jak my z żoną, również uznał za elementy podnoszące funkcjonalność i wartość nieruchomości. Poprzedni właściciel naprawdę nie oszczędzał podczas budowy! Wystawił przyjazną cenę w odniesieniu do jakości i standardu wyposażenia budynku. Wszystko to sprawiło, że z decyzją o kupnie tego domu nie nosiliśmy się długo - pod wieloma względami opłacało się go kupić i korzystać z jego komfortu, mimo że strefa mieszkalna jest dla naszej czteroosobowej rodziny trochę za duża.
Przed ostatecznym przyjęciem tej oferty i wymarzoną przeprowadzką "na swoje", sprawdziliśmy kolejny bardzo ważny czynnik, a mianowicie koszty utrzymania takiej nieruchomości. Ku naszej radości okazały się zbliżone do kosztów kilku innych, o 1/3 mniejszych domów, które oglądaliśmy. Wszystkich właścicieli dokładnie przepytywaliśmy pod kątem kosztów eksploatacji, stąd je znamy i mogliśmy porównać. Kiedy u nas powstanie sieć kanalizacyjna, opłaty jeszcze spadną.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
- Założenie ogrodu z systemem automatycznego nawadniania, osprzęt do zastanej studni - 110 000 zł.
- W planach zbudowanie drewutni i garażu na samochód syna - 35 000 zł.
Koszty, gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji? (ceny z 2017 r.)
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 15 976 zł.
Poprzedni właściciel zapewniał, że rachunki za gaz z sieci nigdy nie przekroczyły 5000 zł. Obecni właściciele również nie płacą więcej. W okresach przejściowych rozpalają ogień w kominku z płaszczem wodnym i spalają ok. 4 mp. drewna, za 800 zł.
Rozległy dom ma liczne lampy i urządzenia, zużywające prądu za 250 zł/m-c, czyli rocznie 3000 zł. Niesegregowane śmieci wywozi się za 48 zł/m-c (rocznie 576 zł), ścieki z przydomowego szamba każdorazowo za 180 zł, co przy dwunastu cyklach w roku daje koszt 2160 zł. Za wodę z wodociągu opłaty łącznie wynoszą 600 zł (nowo założony ogród właściciele podlewają wodą ze studni), wymiana filtrów mechanicznych kosztuje 120 zł.
Comiesięczne raty za ubezpieczenie domu ustalono na 215 zł (2580 zł); podatek od nieruchomości to 480 zł; monitoring budynku 780 zł (65 zł/m-c).
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Podczas wybierania gotowego domu warto przyjrzeć się jego lokalizacji na działce. Nas urzekło ustawienie budynku względem stron świata, bo przez cały dzień w pomieszczeniach jest bardzo jasno. Główne wejście i kuchnia skierowane są na wschód. Jadalnię słońce oświetla w samo południe, później "wchodzi" do salonu i biura. Obszerny garaż i położone nad nim strefy, garderobiana i gościnna, znajdują się od północy. Uważnie ocenialiśmy wielkość zaplecza garażowo-gospodarczego, bo mamy 2 samochody, rowery, sprzęt sportowy i ogrodniczy. Garaż-klitka odpadał! Nasz ma pow. 47,61 m2, a za nim jest aneks gospodarczy o pow. 15,60 m2. Mamy tam kotłownię i pralnię z suszarnią. Polubiliśmy duże przestrzenie w prywatnych pokojach na poddaszu. Nie wydają się nam teraz już zbyt wielkie. Małe bywają duszne i klaustrofobiczne. Szczególnie cieszy nas fakt, że utrzymanie tak dużego domu nie jest zbyt kosztowne.
- Celowo wybraliśmy miejsce z luźną zabudową jednorodzinną, nie chcieliśmy mieć sąsiadów zaraz za oknem. Dzięki dużej powierzchni działki dom ma szerokie zielone otoczenie i to między innymi skłoniło nas do zakupu tej, a nie innej, nieruchomości. Dopiero kiedy firma ogrodnicza urządziła ogród z dużym trawnikiem, przestraszyliśmy się szeroką skalą prac pielęgnacyjnych. Obsługę ogrodu ułatwiamy sobie kosiarką spalinową i wyściółkowaniem rabat korą ogrodniczą.
Redaktor: Lilianna Jampolska
Dodaj komentarz