Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 1-2/2014

Z katedralnym sufitem i wysokimi przeszkleniam

Basi i Marcinowi nie przeszkadzało słabe uzbrojenie działki i jej trzydziestoczterokilometrowe oddalenie od Warszawy. Kupili ją, ponieważ znajduje się nieopodal linii kolejowej, ułatwiającej dojazdy do pracy. Z brakiem gazu ziemnego i kanalizacji też sobie umiejętnie poradzili.

Dom Basi i Marcina stoi w miejscowości bez sieci gazu ziemnego i kanalizacji. Zaopatrzyli go więc w system grzewczy oparty na kominku z płaszczem wodnym, kotle na gaz płynny i kolektorach słonecznych. Zbudowali również system wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła oraz przydomową oczyszczalnię ścieków.

Projektowanie domu

Na początku Marcin chciał mieć dom o powierzchni 112 m2 z katedralnym sufitem nad jadalnią i salonem. Basia nie potrafiła sobie wyobrazić wysokich pomieszczeń dziennych, ale szybko przyjęła argumenty Marcina, że w małym domu są bardzo wskazane. Jeden z gotowych projektów spełniał część potrzeb małżonków i jakiś czas rozważali przystosowanie go dla siebie. W końcu po namyśle, w obawie przed niedostatecznie udanym efektem końcowym, zdecydowali się na zlecenie indywidualnego projektu. Punktem wyjścia było założenie, że przestrzeń dzienna ma być przestronna i wygodna, natomiast sypialna (na parterze i na poddaszu) – mała i przytulna.

 

Zależało mi na obszernej przestrzeni dziennej, ponieważ mamy dużą rodzinę – opowiada Basia. – W święta gościmy nawet 20 osób, więc połączyliśmy jadalnię i salon w jedno pomieszczenie. Kuchnię odgrodziliśmy jedynie wysokim bufetem. Taki układ strefy dziennej bardzo dobrze się u nas sprawdza. Przy kuchni umieściliśmy, absolutnie niezbędną, spiżarnię. Nalegałam na rozdzielenie prywatnych stref: naszej i dzieci. Na parterze mamy własną sypialnię, garderobę, łazienkę i pokój do pracy, natomiast na poddaszu dziewczynki dysponują dwoma pokojami, garderobą i łazienką. Jest tam również antresola i wyjście na taras. Marcinowi zależało na ograniczeniu traktów komunikacyjnych. Jego zdaniem zajmują za dużo miejsca i niepotrzebnie powiększają przestrzeń domu. Chciał też mieć duże przeszklenia i co się z tym wiąże – dobrze oświetlone wnętrza. Długo dyskutowaliśmy, czy powiększyć przestrzeń mieszkalną o dodatkowy pokój gościnny. Jednak z niego zrezygnowaliśmy, po zliczeniu powierzchni reszty wnętrz. Z wyjściowych 112 m2 budynek rozrósł się do 180 m2 i już nie mieliśmy ochoty dalej go powiększać.

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły