Około 90% domów jednorodzinnych w Polsce wciąż powstaje w tradycyjnej technologii murowanej. Jednak taki stan nie będzie trwał wiecznie, tym bardziej, że inne metody budowania często o wiele lepiej odpowiadają dzisiejszym potrzebom. Największą barierą w ich upowszechnieniu jest w gruncie rzeczy brak wiedzy o ich istnieniu wśród przeciętnych inwestorów. Bo zalet im nie brakuje.
SZYBKOŚĆ BUDOWY
Typowy dom powstaje przez co najmniej dwa sezony, a często trwa to o wiele dłużej. Do prefabrykowanego możemy zaś wprowadzić się nawet w kilka tygodni po rozpoczęciu prac. Szczególnie dla tych, którzy wynajmują od kogoś mieszkanie, albo dla odmiany sprzedają własne, żeby sfinansować budowę, czas ma kluczowe znaczenie. Błyskawiczne tempo w wielu alternatywnych technologiach wynika zaś z faktu, że większość prac zostaje przeniesiona z placu budowy do fabryki. Mogą tam powstawać nawet całe, niemal gotowe ściany.
PORZĄDEK I ORGANIZACJA
Ograniczenie ilości prac realizowanych na miejscu pozwala uniknąć typowego dla większości budów bałaganu i nierzadko marnotrawstwa materiałów. Ponadto nie musimy martwić się wyszukiwaniem kolejnych ekip, uzgadnianiem terminów, dostawami. Te czynności można wprawdzie ograniczyć, decydując się na zatrudnienie jednej firmy jako generalnego wykonawcy, jednak nie mamy wcale gwarancji, że zatrudniani przez nią podwykonawcy będą solidni. W przypadku alternatywnych metod budowania, ekip jest znacznie mniej, co automatycznie oznacza mniej wysiłku włożonego w nadzór nad nimi. Ponadto, jeżeli decydujemy się na prefabrykację, duża część domu powstaje poza placem budowy, w hali wytwórni, gdzie nie trzeba martwić się np. złą pogodą.
Jarosław Antkiewicz
fot. Kronopol