Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 10/2015

Z dwoma wykuszami i gankiem

Magda i Paweł celowo wybrali projekt domu z dekoracyjnym gankiem i tarasem oraz z dwoma wykuszami i balkonami, ponieważ dzięki nim bryła, przykryta prostym dwuspadowym dachem, wygląda bardziej efektownie.


Kiedy 2007 r. agent nieruchomości pokazał Magdzie i Pawłowi działkę, na której obecnie stoi ich dom, postanowili ją kupić jedynie jako dobrą inwestycję, natomiast pobudować się gdzie indziej. Działka, kupiona na kredyt za 120 000 zł, miała przynieść w przyszłości zysk – dzięki świetnej lokalizacji i doprowadzeniu do niej sieci gazowej, wodociągowej i kanalizacyjnej (przed transakcją jej potencjalni nowi właściciele upewnili się, że są one uwzględnione na planie przestrzennego zagospodarowania gminy i wkrótce powstaną).

Zamiast odsprzedaży działki – budowa własnego domu

Już po kilku miesiącach, kiedy Paweł podjął pracę w okolicy, w której znajduje się nowo zakupiona działka, para zmieniła zdanie.

 

Postanowiliśmy zatrzymać działkę dla siebie ze względu na jej zalety – opowiada Magda. – Tak jak marzyliśmy, znajduje się w odległości 200 m od głównej wyasfaltowanej drogi, więc nie słychać samochodów. Powierzchnia narożnej parceli jest optymalna – ani za mała, ani za duża, a na dodatek jej wymiary, 27 x 41 m, nie przysparzały trudności podczas dobierania gotowego projektu domu.

 

Ponadto, ma optymalny dla nas układ w strony świata, to znaczy część wypoczynkowa mogła być zwrócona na północny wschód, a frontowa na południowy zachód. Działkę położoną naprzeciwko naszej posesji kupił kolega ze studiów mojego męża, więc od początku mamy tu sprawdzone sąsiedztwo. Inne parcele, utworzone na pobliskich łąkach, nabyły podobne rodziny jak nasza, co nas ogromnie ucieszyło. Od razu nawiązaliśmy współpracę, dotyczącą na przykład wspólnego złożenia w gazowni wniosku o szybkie rozbudowanie sieci gazowej. Gremialny wniosek spowodował, że doprowadzenie tej sieci do naszej działki było tanie, kosztowało zaledwie 2500 zł. Do czasu przeprowadzki nie powstały jeszcze sieci wodociągowa i kanalizacyjna, dlatego musieliśmy zaopatrzyć budynek w studnię i przydomowe szambo.

 

Brakujące sieci zbudowano w 2013 r. i od razu z nich skorzystaliśmy – zrobiliśmy to ze względów praktycznych oraz w celu obniżenia kosztów eksploatacyjnych. Choć podczas zakupu gruntu nie zwracaliśmy szczególnej uwagi na dostęp do sklepów, placówek edukacyjnych i zdrowotnych, na szczęście – znajdują się w sąsiednich miejscowościach, w obrębie kilku kilometrów. Chętnie je odwiedzamy.

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!