Bezpieczeństwo to sprawa podstawowa, dlatego staramy się uodpornić nasz dom na włamanie. Sposoby są różne – ogrodzenie, antywłamaniowe drzwi, okna trudne do wyważenia i zbicia, wreszcie alarm i monitoring agencji ochrony. Jednak powinniśmy być świadomi tego, że same mechaniczne zabezpieczenia na niewiele się zdadzą. Solidne, certyfikowane okno może zniechęcić początkującego włamywacza, bardziej doświadczonego najwyżej o kilka minut opóźni. Nie ma więc sensu inwestowanie nieraz dużych pieniędzy w zabezpieczenia mechaniczne, jeżeli nie towarzyszą im elektroniczne środki ochrony.
Te ostatnie, np. w postaci zewnętrznych czujek ruchu i barier podczerwieni, mogą przy tym chronić nie tylko wnętrze domu, ale również posesję. Z badań prowadzonych wśród skazanych wynika zaś, że złodzieje często w ogóle rezygnują z próby włamania, jeśli spodziewają się alarmu. Wolą poszukać łatwiejszego łupu. Ponadto wzbudzenie alarmu płoszy większość z nich. Jeżeli zatem alarm wykryje ich już na działce, zanim wejdą do środka, to prawdopodobnie nie zdążą niczego zniszczyć.
POZIOM ZAGROŻENIA
Sposób ochrony powinien być adekwatny do poziomu zagrożenia. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że inaczej należy patrzeć pod tym względem na dom na uboczu, z dala od innych zabudowań, niż na szeregowiec w środku strzeżonego osiedla. Ten pierwszy będzie bardziej narażony na włamanie i co nie mniej istotne – małe są szanse, że ktoś zauważy i przepłoszy złodzieja. Co więcej, korzystając z odosobnienia, włamywacz będzie mógł przez długi czas spokojnie „pracować” nad sforsowaniem drzwi lub okna, używając przy tym rozmaitych narzędzi.
Jarosław Antkiewicz
rys. Optex Security
