Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 10/2017

Z platanem na tarasie

Ogród Marii i Krzysztofa to zespół różnorodnych zakątków, wśród których bodaj najpiękniejszym jest taras zacieniony żywym parasolem z kulistego platanu klonolistnego.

Na początku było tu zwykłe zaperzone pole, bez ani jednego drzewa. Maria i Krzysztof zawierzyli swojej wyobraźni i całkowicie przeobrazili zakupioną działkę.

EKOLOGICZNA WALKA Z CHWASTAMI

Od razu zakasali rękawy i wypowiedzieli wojnę wszechobecnemu perzowi. Trudność w pozbyciu się perzowiska polegała jednak na tym, że nie chcieli używać agresywnych środków chemicznych, które 20 lat temu powszechnie stosowano do tego celu. Woleli spróbować metod ekologicznych.

 

Poprosiliśmy rolnika, żeby przyjechał do nas z koniem, pługiem, broną – mówi Maria. – To, czego nie wyciągnęły z ziemi brony, musieliśmy z mężem wyjmować grabiami. Usuwaniu chwastów nie było końca, bo pod ogród przeznaczyliśmy pow. 1000 m2. Kiedy wreszcie przeszliśmy przez ten etap, na oczyszczonym polu posialiśmy rośliny motylkowe, m.in. facelię, peluszkę. Z błękitnym łanem działka wyglądała pięknie, jednak nam zależało na użyźnieniu gleby, więc w określonej fazie rozwoju motylkowych, kazaliśmy je zaorać. I tak bez grama chemii poprawiliśmy strukturę i skład rodzimego gruntu.

 

Potem nastąpił radosny czas tworzenia. Zaczęliśmy od lasu. Szumna nazwa, ale wtedy rzeczywiście kupiliśmy w nadleśnictwie 100 sadzonek sosen, świerków, dębów i brzóz. Posadziliśmy je na końcu posesji, żeby odgrodzić się od sąsiada. Część drzew wypadła w pierwszych latach, część… sami usunęliśmy. Leśniczy kazał nam zrobić tzw. trzebież, czyli wyciąć najsłabsze sztuki, żeby silniejszym dostarczyć dużo światła i miejsca. Z bólem serca pozbyliśmy się aż połowy drzewek! Po tej operacji pozostałe szybko przeobraziły się w zagajnik. Bliżej naszego domu sadziliśmy rośliny bardziej szlachetne oraz nadające się do zjedzenia.

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!