Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 11-12/2005

Wykończenie ścian wewnętrznych

W obecnym rozumieniu remont ściany oznacza coś więcej niż wypełnienie ewentualnych ubytków oraz pomalowanie albo położenie kolejnej warstwy tapety. Standardy oczekiwań oraz technologie w tej dziedzinie zdecydowanie „poszły w górę”. Tak to już jest, że wszystko co wstawimy do wnętrza mieszkalnego, zarówno dużych gabarytów, jak i rozmiarów bibelotu, musi mieć...

W obecnym rozumieniu remont ściany oznacza coś więcej niż wypełnienie ewentualnych ubytków oraz pomalowanie albo położenie kolejnej warstwy tapety. Standardy oczekiwań oraz technologie w tej dziedzinie zdecydowanie „poszły w górę”.

Tak to już jest, że wszystko co wstawimy do wnętrza mieszkalnego, zarówno dużych gabarytów, jak i rozmiarów bibelotu, musi mieć swoją oprawę oraz tło. Zatem niezwykle ważnym elementem będzie jakość wykończenia oraz kolor i faktura ścian. Oczywiście, pożądany efekt najłatwiej osiągnąć budując nowy dom, ale podczas remontu, przy zastosowaniu nowoczesnych i tradycyjnych technologii, można osiągnąć równie doskonałą jakość.

 

Niezależnie od tego, jaką metodą zaplanowaliśmy wykończyć remontowane ściany, wszystkie wymagają ich równej powierzchni. Można do tego dojść na dwa sposoby – idealnie naprawić ubytki i położyć nowoczesną warstwę tynku lub przykleić do ścian płyty gipsowo-kartonowe (albo gipsowo-włóknowe) – uzyskane w ten sposób powierzchnie w jednym i drugim przypadku można wykończyć tradycyjnie, poprzez malowanie, układanie tapet, boazerii i ceramiki.

 

Wypełniamy ubytki

 

Jesteśmy szczęściarzami, gdy przed malowaniem ściany wymagają tylko niewielkiej kosmetyki. Remontowaną ścianę na ogół pozbawiamy wszelkich niepotrzebnych kołków (te, które będą nam potrzebne pozostawiamy, ale trzeba je będzie wyjąć na czas szlifowania ściany) i gwoździ. Pozostałe po nich otwory dokładnie oczyszczamy i wypełniamy gipsem budowlanym lub masą szpachlową.

 

Głębsze rysy oraz szczeliny przed naprawą trzeba będzie jeszcze pogłębić (kilka milimetrów) w celu oczyszczenia. Jeżeli mamy do czynienia z większymi rysami, trzeba je pogłębić i poszerzyć jeszcze bardziej, żeby wcisnąć w nie masę szpachlową, zatopić w nich pas siatki zbrojącej oraz przykryć całość ponownie masą szpachlową. Tzw. mikrorysy nie wymagają dużej ingerencji – wystarczy pokryć je cienką warstwą masy szpachlowej lub gładzi gipsowej.

 

Bardzo często spotykamy się z sytuacją odpadnięcia warstwy tynku. Najlepiej jest takie miejsce uzupełnić takim samym rodzajem tynku lub zatrzeć masą szpachlową, bądź gładzią gipsową.

 

Gdy wymienialiśmy instalację elektryczną, będziemy mieć też do czynienia z bruzdami po przewodach – najlepiej wypełnić je gipsem.

 

Wygładzamy na mokro

 

Sprawdzenie stanu istniejącego tynku pozwoli na określenie, w jaki sposób trzeba wyrównać podłoże przeznaczone do malowania. A może też zaistnieć sytuacja, że trzeba będzie położyć nowy tynk. Konieczne okaże się skucie starego, gdy stwierdziliśmy dużo głębokich rys i pęknięć, kruszenie lub pojawił się grzyb.

 

Tynk wewnętrzny w tradycyjnym wydaniu może być cementowo-wapienny lub gipsowy. Ten pierwszy można układać właściwie na każdym podłożu, o ile nie będzie ono miało tłustych plam oraz łuszczących się fragmentów (zbyt chłonne powierzchnie trzeba zagruntować, drewniane wymagają siatek lub mat, metalowe pokrywamy środkami antykorozyjnymi). Gładkie fragmenty ściany, które nie zapewniają wymaganej przyczepności, trzeba porysować rylcem we wzór siatki i pomalować intergruntem (preparat gruntujący z dodatkiem piasku kwarcowego, który poprawia przyczepność tynku lub gładzi do podłoża). Trzeba bezwzględnie dopilnować, czy taki tynk został równo naniesiony – ewentualnych krzywizn nie da się tak po prostu wyrównać gładzią gipsową, a na nierównościach trudno będzie na przykład ułożyć płytki ceramiczne. Tynki cementowo-wapienne, tanie oraz wytrzymałe, są idealnym podłożem wyjściowym pod wykonywanie gładzi gipsowych. Ich wadą jest, z powodu składników tynku, niemożność uzyskania od razu idealnie gładkiej powierzchni oraz słabe akumulowanie ciepła. Wymagają wprawnego wykonawcy i są pracochłonne.

 

Tynki gipsowe pozwalają na uzyskanie dużo lepszego efektu estetycznego. Gips, jako materiał, daje się kształtować w dowolną fakturę, jest również dobrym podłożem dla farb, tapet i okładzin ceramicznych. Takie tynki mogą być układane na wszystkich typowych podłożach (cegła, pustaki, chłonny beton, nie zaleca się kładzenia na drewno i tworzywa sztuczne), trzeba tylko pamiętać, że muszą one być absolutnie suche. Tynk nakłada się za pomocą tradycyjnych narzędzi, a na większych powierzchniach można użyć agregatu tynkarskiego 2. Pomieszczenia wykończone tynkami gipsowymi zyskują przyjemny mikroklimat, poprawiają się ich właściwości akustyczne, ponadto gips chłonie nadmiar wilgoci z otoczenia. Taka powierzchnia jest ciepła, gładka i przyjemna w dotyku.

Wygładzamy na sucho

 

Skuwanie tynku powoduje spore zapylenie domu. Dodatkowych prac, w tym porządkowych, przysporzą mokre metody tynkarskie. Można uniknąć tych wszystkich sytuacji, gdy zdecydujemy się na ułożenie na ścianach płyt gipsowo-kartonowych. Płyty przykleja się bezpośrednio do istniejącego tynku lub punktowo.

 

Żeby klejone płyty dobrze się trzymały, trzeba zapewnić dobrą przyczepność kleju do podłoża. W tym celu należy usunąć warstwy farby, zwłaszcza klejowej. Powierzchnie pod klej gruntuje się preparatem głęboko penetrującym, który wzmocni podłoże. Na przyciętą do wysokości pomieszczenia płytę, z zachowaniem 1 cm luzu, nakłada się placki kleju gipsowego w odstępach ok. 30 cm. Czasami trzeba będzie nanieść więcej kleju, żeby dobrze wypełniły się wszelkie, a szczególnie te duże, nierówności podłoża. Płytę z naniesionym klejem ustawia się na wypoziomowanych podkładkach i mocno przyciska do ściany. Za pomocą długiej łaty, przez dobijanie wyrównuje się wypukłości. Kolejne płyty przykleja się z pozostawieniem na złączach kilkumilimetrowych szczelin.

 

Gdy mamy do czynienia ze szczególnie nierówną ścianą, wygodniejsze będzie mocowanie płyt g-k na pasach utworzonych z przyciętej płyty g-k. Pasy, szerokości ok. 5 cm, przykleja się pionowo w odstępach 60 cm w taki sposób, żeby znajdowały się w jednej płaszczyźnie. Następnie packą zębatą nanosi się warstwy kleju na pasy i szybko dociska płytę pokryciową.

 

Na ścianach pokrytych farbą olejną, kruszącym się i słabym tynkiem zalecane jest klejenie punktowe. Zamiast usuwania farby, otwornicą do muru (średnicy ok. 50 mm) nawierca się w odstępach 30 cm otwory, których głębokość musi sięgać aż do podłoża. Otwory gruntuje się, następnie wypełnia „z górką” klejem gipsowym i przykleja płytę. Po związaniu kleju można w punktach mocowania osadzić dodatkowo kołki rozporowe, których łby zagłębia się w płycie. Takie wzmocnienie może okazać się konieczne, gdy na ścianie planujemy na przykład ciężkie płytki ceramiczne.

 

Styki pomiędzy płytami szpachlujemy i wzmacniamy taśmą z włókna szklanego. Po oszlifowaniu powierzchni i jej zagruntowaniu, płyty można pomalować lub pokryć tapetą.

Opracowanie: Karol Gawron

Dalszy ciąg artykułu do przeczytania w numerze
Budujemy Dom 11-12/2005

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!