Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 11-12/2010

Własne 140 m2

Obecnie seniorzy i ich dorosłe dzieci wolą mieszkać osobno. Nawet za cenę budowy i ponoszenia większych kosztów utrzymania nie jednego, a dwóch osobnych gospodarstw domowych.

W oryginalnej wersji dom był niski i przysadzisty. Po podniesieniu ścianek kolankowych bryła budynku uległa zaburzeniu, ale starano się to zniwelować przez zmianę kąta nachylenia dachu i dłuższy okap. Ganek także starano się dopasować do nowej bryły
W oryginalnej wersji dom był niski i przysadzisty. Po podniesieniu ścianek kolankowych bryła budynku uległa zaburzeniu, ale starano się to zniwelować przez zmianę kąta nachylenia dachu i dłuższy okap. Ganek także starano się dopasować do nowej bryły
W pierwszych latach małżeństwa Anna i Maciej mieszkali w domu rodziców w podwarszawskiej Białołęce. Dom był na tyle duży (300 m2), że mieścił dwie rodziny i miał jeszcze niewykorzystywane powierzchnie. Nic więc dziwnego, że rodzice Anny podjęli decyzję o jego sprzedaży i zbudowaniu dla siebie mniejszego domu. Nie chcieli dłużej utrzymywać takiego budynku oraz ogrodu o powierzchni 2000 m2. Koniunktura na sprzedaż dużych posiadłości kończyła się, więc należało działać zdecydowanie i szybko.

 

Anna i Maciej zgadzali się z rodzicami. Oni także pragnęli zamieszkać „na swoim”. Ciesząc się z perspektywy zmian, rozważali tylko, czy kupić mieszkanie w mieście, czy budować własny dom. Ale oboje szybko doszli do wniosku, że dla młodego małżeństwa planującego dwoje dzieci dom z ogrodem będzie wygodniejszy. I to mimo konieczności zaciągnięcia większego kredytu, niż wcześniej planowali.

Tylko przy linii autobusowej i kolejowej

Zamiar rozdzielenia się w wypadku tej rodziny nie oznaczał unikania kontaktów. Wręcz przeciwnie. Oba pokolenia od początku starały się zamieszkać w niedalekiej odległości od siebie. I szczęście im dopisało. Rodziny dzieli tylko 9 km i często się widują.

 

Ze względu na dzieci młodzi małżonkowie nie chcieli osiedlać się dalej niż 25 kilometrów od stolicy. Szukali miejscowości z odpowiednim dla maluchów zapleczem instytucjonalnym (przedszkolem, szkołą, przychodnią) i położonej blisko kolei podmiejskiej oraz linii autobusowych.

 

Wiedzieli, że lepiej nie zdawać się tylko na własny transport. Te kryteria były tak ważne, że z powodu wysokiej ceny ziemi w takiej okolicy inne zeszły na dalszy plan. Nowa posesja ma dostęp tylko do sieci elektrycznej i wodociągowej, a mimo to kosztowała 240 000 złotych. Ma za to dobry dojazd i komunikację z miastem oraz potrzebne do życia zaplecze. Jest też o połowę mniejsza od poprzedniej działki rodziców. Małżeństwo świadomie kupiło mniejszą działkę, by nie mieć już kłopotu z grabieniem liści i bieżącą pielęgnacją. I bardzo się z tego cieszą.

 

Lilianna Jampolska

Pełny artykuł w PDF:

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!