Zakres prac remontowo-budowlanych, związanych z instalacją kominka, zależy przede wszystkim od rodzaju urządzenia. Najmniej kłopotliwy będzie montaż piecyka kominkowego z otwartą komorą spalania (pobierającego powietrze do spalania z pomieszczenia, w którym się znajduje). Wymaga to tylko dostępności przewodu kominowego. Więcej zachodu potrzeba będzie, gdy zdecydujemy się na nowoczesny wkład kominkowy z zamkniętą komorą spalania, bo w takiej sytuacji powietrze do paleniska należy doprowadzić z zewnątrz. Najwięcej kłopotu sprawi montaż wkładu z płaszczem wodnym i przyłączenie go do istniejącej instalacji c.o., ale to rzecz warta zachodu, bo taki kominek pozwala nie tylko na ogrzewanie całego domu, lecz także na przygotowanie ciepłej wody użytkowej (c.w.u.).
W starych domach łatwiej
Podstawowy problemem to dostępność przewodu dymowego o odpowiednio dużym przekroju. Najłatwiej jest z tym w starych domach, bo te projektowano zwykle z uwzględnieniem konieczności ogrzewania wszystkich pomieszczeń za pomocą zwykłych pieców. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że jeśli stary kanał dymowy był odpowiedni dla takiego pieca, to poradzi sobie również z odprowadzaniem spalin z kominka. Zdecydowanie warto skonsultować to jednak z kominiarzem, zresztą jego wizyta i tak będzie konieczna, bowiem stan techniczny nieużywanego przez dłuższy czas przewodu kominowego trzeba sprawdzić przed przystąpieniem do prac. Rozczarowanie po montażu kominka może być nie tylko przykre, ale i kosztowne.
Stare domy mają w przypadku montażu kominka i tę zaletę, że większość pomieszczeń wyposażona jest (to też konsekwencja ogrzewania piecami) w potrzebne do tego kanały wyciągowe. Ponadto przepisy wymagają, by pomieszczenie, w którym urządzamy kominek, miało kubaturę nie mniejszą niż 30 m3 (oraz 4 m3 na każdy 1 kW mocy urządzenia grzewczego) i sprawną wentylację grawitacyjną, ewentualnie mechaniczną zrównoważoną (nie dotyczy to urządzeń z całkowicie zamkniętą komorą spalania). W nowszych budynkach na kanały po piecach nie można liczyć, ale często możliwe okazuje się wykorzystanie nieużywanego przewodu dymowego (np. po zlikwidowanym już kotle węglowym), o co najłatwiej, gdy kominek zlokalizujemy w pomieszczeniu położonym nad kotłownią (w budynkach podpiwniczonych) lub do niej przylegającym (w wielu nowych domach urządzona w parterze kotłownia przylega do salonu). Jeśli wolnych przewodów dymowych brak, rozważyć można dobudowanie komina z ceramiki lub stali żaroodpornej. W tym przypadku rozwiązanie trzeba opracować indywidualnie.
Adam Jamiołkowski
fot. Dovre