Intencją biur projektowych jest sprzedawanie jak największej liczby projektów, starają się więc, by budowane według nich domy były dostępne dla jak największej liczby potencjalnych inwestorów. Dlatego w katalogach trudno znaleźć projekty zawierające rozwiązania zwiększające koszty domu, w tym – projekty domów energooszczędnych, które są 10–20% droższe niż domy budowane wg obowiązujących przepisów.
Dlatego też ściany, dach i podłoga w powtarzalnych projektach z katalogów są ocieplone jedynie w minimalnym stopniu – tak by spełniały przepisy dotyczące ochrony cieplnej budynków. Także stosowana w tych projektach stolarka okienna to wyroby standardowe. Wentylacja domów w projektach gotowych jest prawie zawsze grawitacyjna (choć obecnie niektóre pracownie oferują również projekt wentylacji mechanicznej z rekuperatorem). Dom wybudowany według takiego projektu nie będzie więc odpowiadał standardom domu energooszczędnego.
Trzeba szukać projektów, które zawierają jeden ze wskaźników informujących o zapotrzebowaniu domu na ciepło: najczęściej EP – wskaźnik zapotrzebowania budynku na energię pierwotną lub lepiej EK, – wskaźnik zapotrzebowania budynku na energię końcową. Niestety znalezienie takich informacji może być trudne (szczególnie w projektach katalogowych), ponieważ zgodnie z obowiązującymi przepisami architekt nie ma obowiązku podawania takich informacji w dokumentacji.
Zamawiając projekt indywidualny, możemy zażądać od architekta podania wyliczonego zapotrzebowania budynku na energię. Aby dom można było uznać za energooszczędny, jego roczne zapotrzebowanie na energię do ogrzewania powinno wynosić ≤ 50 kWh/m2. Zgłaszając budynek do odbioru będziemy musieli przedstawić charakterystykę energetyczną budynku.
Budynki energooszczędne charakteryzują się zwartą architekturą i mają niewielką powierzchnię przegród zewnętrznych w stosunku do swej kubatury. Dlatego wybierajmy takie projekty, które mają potrzebną nam powierzchnię użytkową, a przy tym – jak najmniejszą powierzchnię ścian i dachu, przez które ucieka ciepło. Teoretycznie najlepszym rozwiązaniem byłyby domy budowane o bryle sześcianu, bo miałyby najkorzystniejszy stosunek powierzchni do objętości. Im bardziej projekt odbiega od tego modelu, im ma więcej przybudówek, wykuszy czy załamań dachu, tym jest dalszy od ideału, jakiego szukamy.
Ekspert – dr inż. Arkadiusz Węglarz Adiunkt na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w Krajowej Agencji Poszanowania Energii, wiceprezes Zarządu Zrzeszenia Audytorów Energetycznych, właściciel energooszczędnego domu.
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 3/2012