Dom o tradycyjnej kolorystyce i zwartej bryle dobrze wygląda na polanie wśród drzew. Ze względu na bliskość starodrzewu właścicielka zrezygnowała z ceramicznej dachówki i zastosowała blachodachówkę |
Dziś nie wyobraża sobie słuszniejszej decyzji. Nawet duże dwupoziomowe mieszkanie, w którym przez lata mieszkała z mężem, nie jest w stanie konkurować z nowo wybudowanym domem. To przede wszystkim zasługa pięknego miejsca, dobrego projektu, przemyślanego układu wnętrz, no i zaprzyjaźnionego sąsiedztwa. Bo działkę kupiła od dobrego przyjaciela z dzieciństwa.
Działka jest, czas na projekt
Aż trudno uwierzyć, że ta malownicza ponadhektarowa działka czekała na zabudowanie od… 1976 r.! Ale doczekała się, chociaż przez trzydzieści lat nowi właściciele zupełnie z niej nie korzystali, traktując tylko jako bezpieczną inwestycję. Był rok 2003, kiedy nareszcie zaczęli zagospodarowywać zalesiony, ale już mocno zaniedbany teren. Przede wszystkim trzeba było uporządkować polanę, gdzie przewidywano posadowienie domu, a potem przejść wszelkie niezbędne procedury administracyjne i projektowe. Trwało to rok z okładem.Czas projektowania pani Krystyna wspomina jako niełatwy, ponieważ ku jej zaskoczeniu trudno było dobrać gotowy projekt do niedużej szerokości działki (20,5 m). Kiedy się to nie udawało, podjęła indywidualną współpracę z architektem.
Jedynym niespełnionym marzeniem pani Krystyny jest brak piwnicy. Długo, naprawdę długo upierała się przy jej budowie, ale autorka projektu, Elżbieta Dębek, równie długo i cierpliwie tłumaczyła, że będzie to nieuzasadnione ekonomicznie. I rzeczywiście miała rację, co przyznaje dziś nawet pani domu. Piwnicę znakomicie zastępuje duże pomieszczenie gospodarcze (16 m2), mieszczące się na tyłach budynku oraz wolno stojący garaż, który ze względu na kształt posesji nie zmieścił się pod jednym dachem z budynkiem.
Lilianna Jampolska
Pełna wersja artykułu w PDF Zamiast domu letniskowego