Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 4/2012

260 m2 z pompą ciepła

Budując dom, Agnieszka i Lionel kupowali najlepszej jakości materiały budowlane i izolacyjne, jakie w tamtym okresie polecali specjaliści. Zamiast ogrzewania gazowego zainstalowali pompę ciepła. Materiały i instalacje „na topie” mają zapewnić ich budynkowi trwałość, solidność, niskie koszty utrzymania oraz oddalić remonty. Wszystko wskazuje na to, że postępowali słusznie, chociażby dlatego że utrzymanie domu kosztuje tyle samo co poprzedniego 50-metrowego mieszkania.

Formę ganku właścicielka podpatrzyła we francuskim czasopiśmie. Murowany podcień przypadł jej bardziej do gustu niż tradycyjne dworkowe kolumny. Zastosowała półokrągłe schody, przełamujące liczne prostokątne podziały bryły domu. Wykończyła je płytami z betonu imitującymi piaskowiec
Formę ganku właścicielka podpatrzyła we francuskim czasopiśmie. Murowany podcień przypadł jej bardziej do gustu niż tradycyjne dworkowe kolumny. Zastosowała półokrągłe schody, przełamujące liczne prostokątne podziały bryły domu. Wykończyła je płytami z betonu imitującymi piaskowiec
Agnieszka i Lionel trzykrotnie przeżyli poważne perypetie z nieuczciwymi sprzedawcami mieszkań. Wystarczy wspomnieć, że przy ostatniej nieudanej transakcji z winy sprzedającej trzeba było anulować akt notarialny. Wtedy ich cierpliwość się skończyła. Stracili ochotę na kupno mieszkania i zainteresowali się budową domu pod miastem.

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło

Paradoksalnie z niefortunnego obrotu sytuacji cieszył się mąż pani Agnieszki. Rodowity Francuz wychował się w jednorodzinnym domu i niełatwo było mu mieszkać z rodziną w mieszkanku na warszawskim Mokotowie. Od początku namawiał żonę na dom, ale ona wolała mieszkanie. Zmieniła nastawienie dopiero w obliczu następujących po sobie fatalnych okoliczności, które sprawiły, że ceny nieruchomości kilkakrotnie wzrosły, a rodzina nadal tkwiła w za małym mieszkaniu.

 

Doczekaliśmy momentu, kiedy oszczędności traciły wartość, kredyt hipoteczny został zawieszony do czasu rozpoczęcia jakiejkolwiek inwestycji, więc żeby nadgonić stracony czas, zaczęliśmy szukać gotowego domu, – mówi właścicielka.

 

Okazało się, że i to nie jest nam pisane. Znajomi odradzili kupno domu od dewelopera na osiedlu, którym się interesowaliśmy, ponieważ tamtejsze budynki miały usterki (np. pękające ściany). I tak, doświadczając jeszcze paru zawodów, doszliśmy do przekonania, że najlepsze, co powinniśmy zrobić, to kupić działkę i zbudować dom samodzielnie.

Lilianna Jampolska

Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 4/2012

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!