Murowane
Murowane kominki otwarte są znane od stuleci. Mają bardzo niską sprawność – zaledwie ok. 15% wytworzonego ciepła oddają do pomieszczenia (zamknięte ok. 70%) i „pożerają” przy tym ogromne ilości powietrza, a trzeba jeszcze uważać by iskry z paleniska nie spowodowały pożaru. Dlaczego więc wciąż się je buduje? Otwarty ma niezaprzeczalny urok, swoistą siłę przyciągania, nieporównywalnie większą niż palenisko za szybą. Być może to jakiś pierwotny atawizm po jaskiniowych przodkach, dla których ognisko było symbolem ciepła i bezpieczeństwa.
Tak czy inaczej, z otwartego paleniska będziemy zadowoleni, jeśli nie traktujemy kominka jako urządzenia do efektywnego ogrzewania. Największy problem to znalezienie dobrego fachowca. Zduna, bo tu nie wystarczy nawet najbardziej doświadczony montażysta wkładów kominkowych. Potrzebna jest wiedza, bo kominek musi mieć określone proporcje, odpowiednie nachylenie ścianek itd. oraz wyczucie. Wyczucie nawet dosłownie, bo np. starzy majstrowie często rozkładali zaprawę nie kielnią, lecz dłonią – by wyczuć i usunąć zanieczyszczenia i grudki.
Uwaga! Kominek otwarty można przerobić na zamknięty, montując drzwiczki z szybą.
Jarosław Antkiewicz
Marta Tomaszewska
fot. Dovre