Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 4/2013

Osadnik gnilny

Spójrzmy na przykład najpopularniejszej oczyszczalni z drenażem. Za co chętniej dopłaci inwestor – dłuższy drenaż czy większy osadnik gnilny? Typowy Kowalski najpewniej wybierze dłuższy drenaż (bo przecież tam oczyszcza się ścieki), nie troszcząc się o osadnik. Niestety, w ten sposób źle wyda swoje pieniądze.

Osadniki gnilne występują we wszystkich rodzajach oczyszczalni ścieków – od najmniejszych przydomowych, aż po ogromne komunalne. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że proces oczyszczania zaczyna się już w osadniku. A co jeszcze ważniejsze, to w dużej mierze od niego zależy prawidłowe działanie całej oczyszczalni.
W osadniku zachodzą dwa procesy.

 

Oczyszczenie mechaniczne. Ścieki to zawiesina, z której cięższe od wody cząsteczki opadają na dno zbiornika, lżejsze wypływają zaś na powierzchnię, w większej ilości tworząc tzw. kożuch. Wyłącznie mechaniczne oczyszczenie ścieków zachodzi, gdy przebywają one w osadniku nie dłużej niż 3 dni.

 

Oczyszczenie biologiczne. Gdy czas przepływu przez osadnik wynosi przynajmniej 3–5 dni, zaczyna się w nim także rozkład substancji organicznych przez bakterie. Głównie beztlenowe, bo kontakt z powietrzem atmosferycznym ma tylko lustro ścieków, napowietrzenie jest więc znikome.

 

W dobrze zaprojektowanym osadniku redukcja poziomu zanieczyszczeń w ściekach sięga:

 

– ponad 85% zawiesiny;
– ponad 50% związki azotu;
– ponad 50% BZT5 (biologiczne zapotrzebowanie tlenu).

 

Jest więc o co walczyć. Z kolei źle zaprojektowany osadnik „przepuszcza” zanieczyszczenia i obciążają one dalsze elementy oczyszczalni, niejednokrotnie zakłócając ich pracę.

Jarosław Antkiewicz
fot. JPR Aqua

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!