Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 5/2015

Na schodkowym fundamencie

Oparcie murowanego domu na solidnym fundamencie schodkowym umożliwiło Ewie i Piotrowi wzniesienie domu w bliskim sąsiedztwie miejsca, w którym wcześniej znajdował się rozległy staw.


Ewa i Piotr są z wykształcenia architektami krajobrazu, a że posiadają wiedzę inżynieryjną i wyobraźnię przestrzenną, wstępne zaprojektowali własny dom. Używali do tego celu programu komputerowego – Ewa wskazywała niezbędne w domu pomieszczenia i ich wielkość, a Piotr wrysowywał dane do programu, ustalając równocześnie prognozowany koszt ich budowy. Na postawienie domu para przyjęła limit w wysokości 350 000–400 000 zł, więc kiedy konkretne pomieszczenie okazywało się zbyt drogie, zmniejszała je lub szukała innych możliwości ograniczenia kosztów.

 

Dodatkowe wyzwanie technologiczne i cenowe stanowiły warunki środowiskowe na działce – dom mógł stanąć jedynie na… brzegu rozległego stawu, który przed rozpoczęciem budowy musieli zasypać. Z tego powodu para starannie skosztorysowała przygotowanie gruntu pod dom oraz wzniesienie na nim budynku w każdej technologii, m.in. z drewna, bloczków betonowych, materiałów ceramicznych. Oczekiwany standard i odpowiednią cenę dała technologia z klasycznych pustaków ceramicznych oraz oparcie budynku na fundamencie schodkowym.

Tam, gdzie był staw

Kiedy mama Ewy podarowała jej działkę ze stawem, małżeństwo jeszcze nie planowało budowy domu. Zrobiło to dopiero po niespodziewanym otrzymaniu spadku po rodzicach Piotra, uznając, że w ten sposób najlepiej doceni dorobek życia, przekazany im przez seniorów. Docelowo zamierza powierzyć dom najmłodszemu pokoleniu, czyli własnym dzieciom.

 

Działka dawniej stanowiła część ogrodu mojej mamy – opowiada Ewa. – Ze względów rodzinnych i sentymentalnych nie chcieliśmy odsprzedawać podarowanej parceli obcym ludziom i budować dom gdzie indziej, choć w budowie domu istniejący staw bardzo przeszkadzał. Nie było to małe oczko z wodą, lecz duży i głęboki akwen z naturalnym dnem i brzegami. Lustro wody zajmowało powierzchnię 250 m2 i zahaczało o miejsce, które wytyczyliśmy na dom. Nie mieliśmy możliwości ominięcia niecki o głębokości do 2,5 m z powodu małych rozmiarów posesji.

 

Od razu rozpoczęliśmy konsultację z rozmaitymi fachowcami – z geologami, doświadczoną architektką i konstruktorem. Przed badaniami geotechnicznymi gruntu wypompowaliśmy wodę ze stawu. Odwierty, przeprowadzone w 6 miejscach przez firmę geologiczną, wykazały, że nośność gruntu jest dobra i nadaje się do wzniesienia na nim domu. Na podstawie wyników tych analiz omawialiśmy z architektką i konstruktorem zastosowanie przeróżnych fundamentów, np. płytowego, na palach. Ostatecznie w specyficznych warunkach naszej posesji najlepszy okazał fundament schodkowy. Na nim oparliśmy dwukondygnacyjny dom, choć trochę żałujemy, że nie jest parterowy.

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!