Jednak współpraca z architektami się nie udała. Drogo wycenili swoją pracę i próbowali forować warianty mijające się z oczekiwaniami klientów. Marta i Łukasz zaczęli więc szukać gotowego projektu w katalogach. Ale i te próby długo nie przynosiły efektu. Kiedy nareszcie spodobał im się jeden z nich, postanowili nie wyolbrzymiać faktu, że układ wnętrz nie jest idealny.
By nie kusił złodziei
O wyborze projektu zadecydowała zewnętrzna bryła i wielkość budynku. To był najładniejszy dom, jaki znaleźli w katalogach Marta i Łukasz, i na jaki było ich stać. A jednak pomimo to, po rozważeniu szczegółów, postanowili wprowadzić korekty w jego zewnętrznym wyglądzie. Zależało im bowiem, żeby… nie był zanadto interesujący dla złodziei. Dlatego od strony frontu zrezygnowali z wykuszu w kuchni, dzięki czemu reprezentacyjna elewacja stała się nieco skromniejsza.Podobny wykusz pozostawili natomiast w sypialni małżeńskiej, z tyłu domu. Z tej strony budynku właścicielom wręcz zależało na efektownym wyglądzie, by cieszyć się nim, odpoczywając w ogrodzie. Elewację ogrodową ozdabia ponadto duże okno z łukiem, dające szeroki widok z salonu. Udaną poprawką było zamontowanie drzwi tarasowych w jadalni, a nie jak to zaplanowano w salonie. W ten sposób komunikacja z ogrodem odbywa się na linii kuchnia-jadalnia-taras i nie trzeba przechodzić przez pokój dzienny.
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 6/2011
Lilianna Jampolska