Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 9/2014

Kąpielowe oczko przy domu

Sercem ogrodu Marzeny i Adama jest duże kąpielowo-ozdobne oczko wodne. Czystość wody, bez używania środków chemicznych, zapewniają filtr mechaniczny i oczyszczalnia korzeniowo-trzcinowa.


To Marzena chciała mieć koniecznie w ogrodzie wodę, a najchętniej staw kąpielowy. W przeciwieństwie do wielu innych matek wychowujących małe dzieci, uznała, że przy odpowiedniej rodzicielskiej opiece nie ma lepszego miejsca do oswajania z wodą i nauczenia pływania córek, niż oczko tuż przy domu. Sama też cieszyła się na myśl o własnym, a nie publicznym, kąpielisku, ponieważ od lat uprawia różne sporty dla utrzymania dobrej kondycji. Adamowi, z wykształcenia architektowi krajobrazu, nie pozostało więc nic innego, jak zrealizować życzenie żony. Sam również opracowywał w głowie ciekawe pomysły do ewentualnej realizacji, bo potrzebowała tego nowo zakupiona działka. Kiedy razem z rodziną, w 1991 r., wprowadzał się do niewykończonego jeszcze domu, na piaszczystej, płaskiej posesji rosło zaledwie jedno drzewo – dorodny kasztanowiec. Trzeba było włożyć w nią naprawdę dużo pracy koncepcyjnej i fizycznej.

Szewc długo bez butów chodził

Działka nie jest wielka – ma 1200 m2 powierzchni. Aby wykorzystać dosłownie każdą piędź ziemi, właściciel działki i architekt krajobrazu w jednej osobie, wcisnął nowo powstający dom w północny narożnik posesji. Zyskał w ten sposób więcej miejsca dla przyszłego ogrodu. To był naprawdę dobry ruch, ale następne działania na działce musiał, niestety, na trochę odłożyć. Po prostu – najpierw zajmował się ogrodami klientów, żeby zarobić na rodzinę i budujący się dom. Ponieważ Adamowi brakowało czasu na wykonanie w jednym rzucie niezbędnych prac na swojej posesji, rozłożył je na etapy i sukcesywnie realizował przez wiele lat.

 

Najpierw zasłonił wnętrze parceli kępami zimozielonych i liściastych roślin oraz urozmaicił jej powierzchnię pagórkami z ziemi wydobytej z wykopu pod dom. Potem wykopał nieckę pod duże oczko wodne. W tym wczesnym okresie tworzenia ogrodu w zakolu trawnika skonstruował jeszcze z drewna „robinsonadę” dla córek, żeby również tam wyrabiały sobie dobrą koordynację ruchową. Obecnie córki są już dorosłe, więc w tym miejscu ogrodu zaaranżował zakątek w dalekowschodnim stylu.

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!