Przewody
Najpoważniejsza, najbardziej kłopotliwa i najdroższa część modernizacji to wymiana przewodów. Dlatego też decydujemy się na to dopiero przy generalnym remoncie pomieszczeń. Nic dziwnego – wymiana najczęściej polega na wycięciu bruzd w tynku, ułożeniu przewodów i ponownym otynkowaniu. A to oznacza dużo pyłu i brudu w całym domu.
Nowe
Nowe przewody często są układane w innych miejscach niż stare. W końcu w domu, w którym mieszkamy od dłuższego czasu, wiemy najlepiej, gdzie rzeczywiście są potrzebne gniazda, łączniki i źródła światła. Starych przewodów nie trzeba zaś usuwać i w tym celu niszczyć tynków. Można je pozostawić w ścianach, trzeba tylko odciąć od nich zasilanie i zatynkować niepotrzebne już puszki rozgałęźne.
Obecnie w instalacjach domowych stosuje się przewody wykonane z miedzi. Aluminiowe są dopuszczalne dopiero powyżej 10 mm2 przekroju, a w instalacjach wewnętrznych to rzadkość.
Wszystkie gniazda muszą być uziemione (z bolcem). Do gniazd doprowadza się przewody trójżyłowe, z odrębną żyłą ochronną PE oraz neutralną N.
Żyłę ochronną powinny też mieć przewody zasilające źródła światła. Jeśli żyrandol współpracuje z dwuklawiszowym łącznikiem (tzw. świecznikowym), to żył powinno być aż cztery (dwie fazowe zamiast jednej). Typowe przekroje żył przewodów to 2,5 mm2 w obwodach zasilających gniazda oraz 1,5 mm2 w obwodach oświetleniowych. Urządzenia dużej mocy – przepływowe ogrzewacze wody oraz kuchnie elektryczne – wymagają zwykle zasilania trójfazowego. Przewody są wówczas pięciożyłowe (trzy żyły fazowe), konieczne może być też zwiększenie ich przekroju (najczęściej do 4 mm2).
Stare
Stare instalacje są często wykonane z przewodów aluminiowych. Niestety aluminium jest gorszym przewodnikiem niż miedź, ponadto łatwo się utlenia i pęka.
Stare przewody – zarówno aluminiowe, jak i miedziane – zwykle są dwużyłowe – ze wspólną żyłą ochronno-neutralną (PEN).
Jarosław Antkiewicz
fot. CET Lighting