O ile w nowo budowanych domach rolety zewnętrzne są często spotykanym elementem wyposażenia, to w wielu starszych budynkach brakuje tego typu osłon okien. Powody są różne – część inwestorów świadomie z nich zrezygnowała, inni nie pomyśleli o ich zaplanowaniu, kolejni – z powodu dużych wydatków – odłożyli tę inwestycję na później. Obecnie ceny rolet są bardzo przystępne – najtańsze modele można nabyć już za niespełna 200 zł (roleta ręcznie sterowana do pojedynczego okna o wymiarach 146,5 × 143,5 cm). Ponadto ich wybór jest bardzo szeroki, a zamontowanie odpowiednio dobranego modelu nie wiąże się z dużym remontem.
DLACZEGO WARTO?
Skąd taka popularność rolet? Przede wszystkim elementy te pozwalają znacznie ograniczyć straty ciepła w budynku – co jest szczególnie istotne w dobie rosnących kosztów ogrzewania. Pancerz wykonany z aluminium, stali, PVC lub drewna wypełniony jest bowiem materiałem izolacyjnym – najczęściej pianką poliuretanową – dzięki czemu stanowi dodatkową przegrodę cieplną. Dodatkowo rolety ograniczają wychładzające działanie wiatru.
Pomiędzy oknem a zaciągniętą roletą tworzy się bowiem warstwa powietrza, której ruch jest ograniczony. Warunkiem jest jednak zaciąganie rolet w chłodne dni, z nastaniem zmierzchu oraz wtedy, gdy wychodzimy z domu na dłużej. Taka osłona stanowi też dodatkową barierę dla włamywacza. Szczególnie, gdy zdecydujemy się na model antywłamaniowy, który poza standardowymi zabezpieczeniami (rygle, zamki), wyposażony jest we wzmocnione i odpowiednio ukształtowane prowadnice oraz pancerz z grubszego i sztywniejszego materiału. Rolety pełnią też ochronę akustyczną. Szacuje się, że obniżają one hałas o ok. 10 dB, co jest ważne przede wszystkim dla właścicieli domów zlokalizowanych w hałaśliwym sąsiedztwie.
Dodatkowe osłony okien doceniają również osoby, które lubią spać w całkowicie zaciemnionym wnętrzu oraz ci, którzy w takich warunkach preferują oglądanie telewizji. Warto dodać, że według specjalistów od wyceny nieruchomości rolety zewnętrzne podnoszą wartość budynku.
Norbert Skupiński
fot. KRISPOL