(fot. Robert Bosch) |
Większość domów jednorodzinnych w Polsce to budynki murowane. Dawniej były to konstrukcje ze ścianami jednowarstwowymi, ale obecnie dwuwarstwowymi. Z tego względu spełnienie wymagań normowych w zakresie izolacyjności termicznej przegród zewnętrznych o U=0,30 W/ (m2K) wcale nie jest trudne.
Na przykład w ścianach wystarczająca była warstwa ocieplenia grubości około 10 cm (w zależności od termoizolacyjności ściany nośnej), a podłogi na gruncie można było w ogóle nie ocieplać. Jednak trzeba pamiętać, że obowiązujące wytyczne nie zmieniły się od 13 lat.
A w tym czasie zarówno koszty budowy domu, jaki i jego utrzymania drastycznie wzrosły. Postęp techniczny i technologiczny oraz rosnąca świadomość dotycząca oszczędzania energii przyczyniły się do powstania nowych typów domów: energooszczędnych oraz pasywnych. Budowanie takich budynków zgodnie z planami Unii Europejskiej będzie obowiązywało od 2015 r. Zatem już teraz warto projektować i budować domy o charakterystyce energetycznej znacznie lepszej od wymagań normowych.
Obecnie uważa się, że najbardziej racjonalny współczynnik przenikania ciepła dla ścian zawiera się w granicach U=0,18-0,22 W/ (m2K), a dla dachów i stropodachów U=0,16-0,20 W/ (m2K). Po prostu przy aktualnych cenach materiałów, robocizny oraz energii wynika, że są to wartości najbardziej ekonomiczne i dające największe efekty przy relatywnie niewielkich kosztach. Należy też pamiętać, że spełniając powyższe kryteria jest spora szansa na to, że powstanie dom energooszczędny.
Pogrubienie warstwy izolacyjnej o kolejne kilka centymetrów zwykle nie stanowi żadnego problemu i tylko w minimalnym stopniu wpływa na zwiększenie kosztu materiałów. Z tego powodu w ścianach zewnętrznych zaleca się układanie warstwy termoizolacyjnej grubości 15-18 cm, a w połaciach dachowych grubości 20-25 cm. Warto również ocieplać podłogi na gruncie warstwą izolacji grubości nawet 12-15 cm.
Ciąg dalszy w książce „Dom energooszczędny z pompą ciepła”