Domowe urządzenia techniczne zbuntowały się przeciw dotychczasowej konspiracji. Wkraczają na salony, żądają prawa głosu, a my – ulegamy, hojnie rozdając im... eksponowane stanowiska.
Gorący design
(fot. Purmo)
Wprawdzie grzejniki to nie maszyny, trudno jednak nazwać je przedmiotami dekoracyjnymi – tak było do niedawna. Dziś nastąpiła wielka zmiana: zamiast szukać sposobu na ukrycie szpetnych żeberek, szukamy dla grzejnika miejsca, które będzie godne jego urody! Producenci organizują konkursy, a za projektowanie chwytają się najbardziej wzięci designerzy – gorący temat przyciąga gorące nazwiska.
Coraz częściej też w wyścigu po wzornicze laury grzejniki dystansują meble i przedmioty dekoracyjne, zdobywając prestiżowe nagrody. Czyżbyśmy za jakiś czas mieli montować je tylko dla ozdoby, funkcję grzewczą powierzając dyskretnej „podłogówce”?
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym „Wnętrza 2010”