Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom - Wnętrza 2012

Grzejniki łazienkowe

Do czego nam potrzebne? Choćby do tego, czemu nie podoła popularna „podłogówka”, czyli do wysuszenia ręcznika. Ale także do powieszenia szlafroka, podzielenia wnętrza na strefy, ustawienia toaletowych drobiazgów na zintegrowanej półeczce. Wreszcie do podziwiania!

Piękno na rozgrzewkę

Grzejniki łazienkowe
(fot. Kalmar)
Zwolennicy coraz powszechniej stosowanego ogrzewania podłogowego zarzucają grzejnikom, że szpecą wnętrze i zakłócają harmonię aranżacji. Co można odpowiedzieć na takie zarzuty? Tylko jedno: popatrzcie! Na tej i kolejnych stronach znajdziecie modele, które w niczym nie przypominają starych kaloryferów. Takie, których nie trzeba – i wręcz nie wolno – zasłaniać. Do każdej łazienki.

 

Warto oczywiście zainstalować ogrzewanie podłogowe, choćby po to, by doświadczyć wspaniałego uczucia stąpania po ciepłej posadzce w zimowy dzień. Jednak to wodne – zdecydowanie bardziej ekonomiczne od elektrycznego – poza sezonem grzewczym po prostu nie działa. A nawet wtedy w łazience intensywnie gromadzi się wilgoć. Grzejnik elektryczny (lub wodny z zamontowaną grzałką), wyposażony w głowicę termostatyczną, szybko doprowadzi łazienkowy klimat do normy, a w chłodniejsze dni zapewni nam poczucie komfortu.

 

Możemy wybrać model wiszący lub stojący (dostępne są też grzejniki przystosowane do montażu prostopadle do ściany, które możemy wykorzystać jako parawan), o podłączeniu centralnym albo bocznym, w różnych rozstawach; to ostatnie znakomicie ułatwia dopasowanie grzejników do istniejącej instalacji w przypadku remontu starego budynku. A estetyka? Dziś każdy znajdzie to czego szuka, od baroku po formy przyszłości.

 

Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym "Wnętrza 2012"

Pozostałe artykuły