NA PIERWSZY RZUT OKA
By zabudowa pasowała niczym ubranie uszyte u krawca, jej projekt najlepiej zlecić fachowcom z salonu sprzedającego meble kuchenne. Zmierzą pomieszczenie, wskażą optymalny układ szafek, doradzą rodzaj frontów, pomogą dopasować blat i uchwyty. Podpowiedzą również, jak wyposażyć szafki oraz szuflady. Nie podejmą jednak ostatecznych decyzji w sprawie urządzenia naszej własnej kuchni, dlatego, by nie czuć się jak dziecko we mgle, sami zaczerpnijmy nieco wiedzy na ten temat.
Przede wszystkim musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jaki styl mebli nam odpowiada i jakiego wykończenia szukamy – luksusowego, które wpłynie znacząco na cenę, czy też umiarkowanego cenowo. Najczęściej wybierane jest drewno, przy czym najdroższe są modne gatunki i wybarwienia. Projektanci eksperymentują z odcieniami (na czasie są m.in. szarości) i oryginalnymi sposobami układania forniru. Prawie zniknęły z oferty gatunki egzotyczne, a ich miejsce zajęły rodzime – klon, dąb, orzech, czereśnia. Często fornirowane fronty wykończone są matowym lakierem lub woskiem, co sprawia, że wyglądają szlachetnie i z klasą.
Prawdziwe szaleństwo kolorów można uzyskać stosując lakier. Ponieważ jednak nasycone, mocne barwy są ryzykowne (mogą się szybko znudzić i zacząć irytować), gros oferty to meble w kolorach neutralnych – bielach, szarościach i beżach. Kuchnia to spory wydatek, dlatego szeroko dostępne są tańsze, tzw. budżetowe zabudowy, których fronty wykończone są laminatem. Może on udawać drewno lub lakier i jest w tym coraz lepszy, dlatego najdoskonalsze laminaty cenowo bywają porównywalne z fornirem.
fot. PERFECTLINE
