Pierwszym pomysłem było zbudowanie domu blisko działek znajomych. Ci jednak wcześniej zamieszkali w okolicy, w której ziemia jest droga, więc para rozpoczęła poszukiwania na terenie z tańszą.
LOKALIZACJA!
Działka koniecznie miała znajdować się przy drodze ze statusem gminnej, a nie prywatnej, bo Ada i Rafał starali się unikać dodatkowych obowiązków typu odśnieżanie i ewentualnych kwestii spornych z sąsiadami (zdarzają się często, np. w momencie układania przyłączy). Zainteresowali się miejscowościami w sąsiedztwie trasy szybkiego ruchu, której budowa planowo miała zakończyć się w 2019 r. (powstanie nieco później, ale na pewno będzie). Większość oglądanych parceli miała jednak za małą powierzchnię i zbyt wysoką cenę, przy tym na ogół leżała przy prywatnej drodze i w gęstej zabudowie jednorodzinnej. Para nie poszła na żadne ustępstwa! Szukała dalej aż do momentu, kiedy Ada wypatrzyła w Internecie ogłoszenie o sprzedaży dużego terenu w korzystniejszej cenie. Wszystko się na nim nareszcie zgadzało, a najbardziej - świetna lokalizacja przy parku krajobrazowym, wielkość, luźna zabudowa, dogodny dojazd, cena.
- Marzyliśmy o dużej działce, ale nie wierzyliśmy, że będzie nas na taką stać, zważywszy twarde warunki, które stawialiśmy - opowiada Ada. - Ostrożnie ustaliliśmy powierzchnię na 1800 m2. Mieliśmy szczęście i obecnie mieszkamy na posesji prawie dwukrotnie większej. Swobodnie mieści dom, składzik ogrodniczy, duży warzywnik, trawnik. Dobrą zastaną rzeczą była sieć elektryczna poprowadzona w ziemi, co na zalesionym terenie jest nie do przecenienia. Był jeszcze dostęp do sieci wodociągowej. Brakowało natomiast, i nadal brakuje, sieci kanalizacyjnej i gazowej. Mimo braku ważnych mediów, parcela jest wspaniała - cicha, na uboczu, rozległa.
Lilianna Jampolska